Sławomir Huczała, Współwłaściciel i Główny Konstruktor spółki oraz Ekspert Polskiej Izby Systemów Bezzałogowych wziął udział w panelu dyskusyjnym „Rozwój polskiej branży systemów bezzałogowych i autonomicznych w kontekście U-Space”. Debatę moderował Dariusz Werschner, prezes Polskiej Izby Systemów Bezzałogowych. Jej uczestnikami byli także Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii; Bartłomiej Pawlak, członek zarządu Polskiego Funduszu Rozwoju; przedstawiciel Prezydenta Miasta Torunia; prof. nzw. dr hab. inż. nawig. Andrzej Fellner z Politechniki Śląskiej; Maciej Włodarczyk z Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej oraz Kazimierz Karolczak, przewodniczący Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.
„Żeby ustalić, jakiej infrastruktury potrzebujemy, należy zdefiniować, co mają robić systemy bezzałogowe” – powiedział Sławomir Huczała. „Innego rodzaju infrastruktura będzie potrzebna dla dronów medycznych latających pomiędzy szpitalami, zaś inna dla dronów pilnujących porządku publicznego. Przede wszystkim należy zadbać o bezpieczeństwo użytkowania bezzałogowych statków powietrznych, z naciskiem na ich cechy konstrukcyjne” – podkreślił Sławomir Huczała. Jego zdaniem nie ma dzisiaj konstrukcji dostosowanych do U-Space. Wykonuje się usługi w miastach dronami nieprzystosowanymi do realizacji takich zadań.
W instrukcjach większości urządzeń dostępnych na rynku przeczytamy, że nie powinno się latać nimi nad ludźmi, ulicami czy budynkami. Takie właśnie zadania są masowo realizowane tymi właśnie konstrukcjami. Drony te nie posiadają ani odpowiedniej redundancji krytycznych podzespołów, np. silników (jest ich za mało) ani nie mają bloku zasilania awaryjnego. „Śmigła zainstalowane na dronie nie pracują w odpowiedniej osłonie, co może doprowadzić do groźnych wypadków z udziałem człowieka. Wszelkie loty maszynami tego typu w środowisku miejskim narażają operatora na konsekwencje prawne” – dowodził Sławomir Huczała.
W jego ocenie każdy wypadek z udziałem bezzałogowca rzutuje na ich społeczny odbiór. To zagrożenie dla całej branży dronowej. Rozwiązaniem jest certyfikacja sprzętu, która spowoduje, że do lotów w mieście dopuszczać się będzie jedynie konstrukcje do nich przystosowane.
„Struktura potrzebna do wykonywania misji BVLOS jest podobna do już istniejącej na rynku lotniczym” – stwierdził. Samoloty przemieszczają się od radiolatarni do radiolatarni, zaś na lotniskach wyposażonych w system ILS podchodzą do lądowania po nadzorowanej przez system komputerowy ścieżce podejścia do lądowania. Drony przemieszczające się w trybie BVLOS mogłyby być naprowadzane poprzez specjalne radiolatarnie zainstalowane w odpowiednich miejscach lub/i z wykorzystaniem stacji bazowych telefonii komórkowej BTS. Systemy naprowadzania na lądowisko dla dronów firma Spartaqs zaprezentowała podczas Droniady 2018 i wykazała ich skuteczność. Dodatkowymi niezbędnymi elementami w strefie U-Space powinny być zautomatyzowane lądowiska awaryjne czy serwisowe. Istotnym elementem byłyby również budynki typu Drone Ready.
„Infrastruktura naziemna powinna być dostosowana do wymogów prawnych i przyszłych Dronostrad. Zależy od konkretnych typów dronów i zdefiniowanych dla nich zadań” – dodał na koniec Sławomir Huczała.
Transmisja z debaty na profilu @SpartaqsGroup
Nasze dronoidy wyróżniały się podczas targów DroneTech World Metting 2018 w Toruniu. O niewidzialnym dronoidzie Prometheus, dla TVP 3 Bydgoszcz mówił Sławomir Huczała, Współwłaściciel i Główny Konstruktor firmy.
Krótka relacja ze stoiska Spartaqs na stronie TVP 3 Bydgoszcz: Dronoidy Spartaqs w TVP 3 Bydgoszcz
